Francja 2013: Odmienne tradycje wędliniarskie
Jedni piszą o modzie, inni o sprzęcie komputerowym, jeszcze inni o problemach seksualnych. Mnie te tematy jakoś do literackich wypróżnień nie nakręcają. Francja przez lata wymościła sobie szczególne miejsce w moim…wnętrzu. Pierwszym językiem, którego zacząłem się uczyć z oddaniem podsycanym pasją poznania był francuski. Pod wpływem lektury „Zwrotnika raka”, za cel pierwszych autostopowych podróży początkiem lat dziewięćdziesiątych, obrałem właśnie Paryż. Nigdy nieukończone studia romanistyczne (w sumie to ledwo rozpoczęte) były już tylko wonnie tlącym się kadzidłem na ołtarzu fascynacji Heksagonem. Endemiczny w skali Europy styl i estetyka organizacji państwa, gdzie wszyscy od dawna i z godnością ponosili cenę wygody życia bardzo mi imponowały. Opływowe kształty TGV, telefony na karty z chipem (w Polsce z ulicznych telefonów dzwoniło się za friko, na łyżeczkę lub opornik ), przemieszczanie się po mieście nowoczesnym metrem z mapą jego labiryntów w garści, czy Minite...